sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 28

    Na ustach miałem wielki uśmiech, chociaż serce łomotało mi niespokojnie. Podróż samolotem przebiegła spokojnie, więc po kilku godzinach stałem już w wcześniej zarezerwowanym pokoju. Nie mogłem się doczekać, aż porozmawiam z Hazzą, mimo iż bałem spojrzeć się mu w oczy po tym wszystkim.
    Oglądałem działki w okolicach Nowego Yourku, bo zamierzałem się zmienić. Skończyć z byciem dziwką (na to co robiłem nie było innego określenia), nauczyć się kochać, kochać tak jak bardzo potrafię, odnaleźć siebie, odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Chcę mieć swój domek, swoje miejsce, bez ludzi dookoła, kto wie, może kiedyś zamieszkać tam z moim Loczkiem? Wytłumaczę mu to, przeproszę i znajdziemy wspólne wyjście z tej sytuacji. Rozmarzyłem się i wpatrywałem w ekran z delikatnym uśmiechem na twarzy. W końcu natrafiłem na idealne miejsce - spora działka, na obrzeżach NYC, domek do rozbiórki na koszt sprzedawcy, spokojna okolica, jeżdżą autobusy, niedaleko znajduje się szkoła, basen, boisko, place zabaw, idealne miejsce dla dzieci. Poczułem ucisk na sercu, gdy wyobraziłem siebie w moim wymarzonym domku z gromadką berbeci, latających po podwórku i Harry'ego denerwującego się, że nie chcą się kąpać lub uciekają przed nim. To byłoby idealne...
    Kiedy ja zrobiłem się taki uczuciowy? Nigdy nie myślałem, żeby mieć dzieci, to było dla mnie absurdalne, a teraz moje zmiany podstępuję tylko w jednym kierunku - rodzinie.
    Natychmiastowo zadzwoniłem do mężczyzny, nie wahałem się ani chwili - po prostu to było strzałem w dziesiątkę. Jedna z moich pracownic miała tam jechać i zobaczyć, czy na prawdę jest tak jak w opisie i zapłacić. Po jakiejś godzinie byłem właścicielem tego miejsca, a w przeciągu miesiąca można zacząć budowę, a znając moich robotników, wprowadzę się tam jeszcze przed świętami. Oderwałem się od komputera i sięgnąłem po mój szkicownik, żeby zacząć rysować plany domku.
     - Będzie miał parter...- zamyśliłem się i zamknąłem oczy. Starałem się wyobrazić swoje przyszłe mieszkanie, żeby było idealne.- Tak, a jeden z rogów będzie sześciokątem.- mruknąłem.- Potem piętro, poddasze... będzie podwyższenie, jedno pomieszczenie, tam będzie biblioteka... będzie to wyglądało jak wieża...- rozmarzyłem się i zacząłem szkicować moje mało królestwo. Chciałem zatytułować ten domek, jednak nic nie przychodziło mi do głowy...- Poczekam na Loczka.- uśmiechnąłem się.
~*~
    Gdy wybiła godzina 2 po południu wyszedłem z mieszkania i skierowałem się w miejsce, gdzie powinien pracować Hazz. Niedługo miał skończyć sesję z Cher Lloyd, wtedy chciałem go złapać i pogadać. Wziąłem głęboki oddech, wciągając zapach Londynu. Jak ja dawno nie byłem w Anglii. Spojrzałem w górę, a pojedyncze kropelki spadły na moją twarz i przynosiły ukojenie. Stres spływał ze mnie, tak jak one z mojej twarzy. Nie chciałem stchórzyć. Ale nie chciałem być też szorstki, obarczyć go tym wszystkim i oczekiwać, że po prostu mi wybaczy. Chciałem... chciałem być jak ten deszcz. Czuły, delikatny, powolny, zmywający brud. Brud moich kłamstw. Przystanąłem niedaleko studia i obserwowałem wejście, żeby tylko spotkać się z Loczkiem.
    Wybiegł radosny, przeskakując co drugi stopień ze schodów, znajdujący się przed studiem. Uśmiechnąłem się szeroko na myśl, że jest szczęśliwy i nie zniszczyłem go tak bardzo. Jednak po chwili wybiegła za nim jakaś dziewczyna i rzuciła się mu na plecy. On zakręcił ją wokół siebie i postawił na ziemi, po czym mocno przytulił. Ona objęła go w pasie i skradła szybkiego buziaka w policzek. On pokręcił głową, złapał ją za rękę i poszli dalej. A ja stałem jak zamurowany, nie wiedząc co ze sobą zrobić. W końcu po jakimś czasie, ruszyłem niespostrzeżenie za nimi. Trudno było mi ich dogonić, tak, żeby się nie zorientowali, że ja to ja. Czarna beanie na głowie i spuszczony wzrok idealnie mi w tym pomogły. Większości rozmowy nie słyszałem, dopiero, gdy przystanęli kawałek drogi później, żeby się przytulić, mogłem spokojnie się oprzeć o przystanek autobusowy i podsłuchać ich rozmowę.
     - Kocham cię, Hazz, wiesz?- powiedziała dziewczyna o lekko fioletowych włosach.
     - Ja ciebie też Gem.- ucałował ją w nosek i przytulił mocniej.
     - Przy mnie zapomnisz o tym dupku Tomlinsonie i zrozumiesz, że nie był ciebie wart.- zachichotała, a on jej zawtórował.- Zamieszkasz u mnie, jeśli chcesz i znowu będzie jak dawniej, bardzo za tobą tęskniłam.
     - Ja za tobą też... Źle chyba zrobiłem zostawiając cię samą i wyjeżdżając...
     - Powiedz to głośno Styles!
     -... za takim idiotą.- mruknął ciszej. Zamknąłem oczy i schowałem twarz w dłoniach, głośno wzdychając.
     - JA PIERDOLE!- zawyłem i odwróciłem się na pięcie. Pobiegłem przed siebie ze łzami w oczach i usłyszałem tylko znajomy głos wołający moje imię, jednak nie zważałem na nic. Zauważyłem, że z drugiej strony jedzie autobus, przebiegłem przez jezdnie i czekałem, aż podjedzie, żebym mógł wsiąść i nie wracać więcej do tematu Harry'ego.

Harry's POV

    Po drugiej skończyła się sesja z Cher. Nie mogłem powiedzieć, że się nie cieszyłem, bo to było najlepsze co mogło mnie spotkać i byłem strasznie podekscytowany. Cher była świetną kobietą i można było z nią się pośmiać, nawet moja młodsza siostra przyjechała tutaj, żeby się ze mną spotkać.
     - Czekaj na mnie Hazz!- pisnęła wybiegając za mną z budynku. Starałem się przed nią uciec, bo zadawała strasznie dużo pytań, jednak ona wskoczyła mi na plecy. Zacząłem się kręcić, żeby ją strzepnąć z siebie, jednak ona mocno się trzymała.- Zejdę, jak mi opowiesz!
     - Okej, OKEJ! krzyknąłem śmiejąc się, a ona stanęła na chodniku i odwróciła się w moją stronę. Przytuliłem ją mocno, a ona zawinęła ręce na moich biodrach i położyła głowę na klatce piersiowej. Zachichotałem, a ona pocałowała mnie w policzek, po czym złapała za rękę i pociągnęła ... sam nie wiem gdzie, bo miało to być podobno "niespodzianka". Szliśmy kawałek i opowiedziałem jej jak to było z Lou. Źle się czułem z tym, że go tak wykorzystałem. Po jakimś czasie się odezwała:
     - Kocham cię, Hazz, wiesz?
     - Ja ciebie też Gem.- ucałował ją w nosek i przytulił mocniej.
     - Przy mnie zapomnisz o tym dupku Tomlinsonie i zrozumiesz, że nie był ciebie wart.- zachichotała Zamieszkasz u mnie jeśli chcesz i znowu będzie jak dawniej, bardzo za tobą tęskniłam.- stwierdziła, a mnie się przypomniały czasy, gdy "mieszkaliśmy" razem w naszym domku na drzewie lub w pokoju któregoś z nas, byliśmy nierozłączni.
     - Ja za tobą też... Źle chyba zrobiłem zostawiając cię samą i wyjeżdżając...
     - Powiedz to głośno Styles!
     -... za takim idiotą.- dodałem. Westchnąłem i przytuliłem ją mocniej, gdy po chwili usłyszałem znajomy głos.
     - JA PIERDOLE!- Louis krzyknął i się odwrócił uciekając. Przez chwile stałem zamurowany, aż w końcu odwróciłem się i spojrzałem, że chłopak już ucieka. Zakląłem pod nosem i pobiegłem za nim.
     - LOUIS! LOUIS STÓJ!- krzyczałem, jednak on przebiegł przez ulice. Wstrzymałem oddech, jednak nic mu się nie stało, tylko wskoczył do autobusu i odjechał.
    No cóż.... nie powiem - wspaniały dzień.
***
notka od autorki: Rozdział krótki, ale treściwy c: jeszcze 2 rozdziały ._. ogarniacie to? Bardzo proszę, żeby każdy kto to przeczyta zostawił choć jeden, krótki komentarz. Może zwerbujecie nowych czytelników przed końcem? c: + szukam kogoś, kto zrobiłby dla mnie szablon dla mojego kolejnego ff, które bd pisała po zakończeniu "Rules"! I pamietajcie o #RulesMemories 
Wasza Lucy xx 

10 komentarzy:

  1. Genialny jak zawsze:D Czekam na następny:) Zostały dwa rozdziały nie wierzę..
    @Jumbie189

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny!
    Pozwól, że nie skomentuję poprzedniego, bo mi sie nie chce. Za chwile wstawię też mój.
    Kocham i czekam na następny xoxo
    /Hi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny. Szkoda, ze juz koniec.

    @HarryIsmyyBaby

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu zakończyłaś w takim momencie?! Smutam. Bardzo dobry rozdział, jak zawsze. Rozumiem, że Gem to siostra Hazzy? No pewnie, że tak, głupie pytanie.
    Louis myślący o rodzinie >>>>>. Wow. To słodkie. Ciepło mi się zrobiło na sercu jak to czytałam. Zamieszkam kiedyś w Londynie. Moje marzenie. Ale w NY też chcę zamieszkać. I jakie miasto wybrać? Nie będę już zanudzać moimi marzeniami, więc kończę pisać komentarz. Jak zwykle czekam na następny rozdział z niecierpliwością (znalazłam sobie nowego kolegę). Życzę weny i pozdrawiam - @AJDirectioners xx

    OdpowiedzUsuń
  6. awww wspaniały;*
    szkoda że taki króciutki ;c
    boziu jeszcze dwa rozdziały nieee :'(
    ja tego nie przeżyje
    kocham to tak bardzo bardzo ;333
    czekam na kolejny z niecierpliwością ;**
    @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki wspaniały *o*
    Nie moge uwierzyć, że zostały tylko dwa rozdziały!
    @UfoPornotic

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział do dupy jak zwykle całe gdy do dupy no beznadzieja totalna
    Nie no żartuje pisz dalej ily ❤ / twoja wiesz kto

    OdpowiedzUsuń
  9. Boję się przeczytac kolejny.. xx

    OdpowiedzUsuń